sobota, 3 września 2016

Zapowiedź postu: Spóźnione tegoroczne WAKACJE

Hejka Kochani!

Witam Was bardzo cieplutko po baaardzo długiej przerwie w blogowaniu i prowadzeniu bloga (jeszcze dobrze go nie zaczęłam a już o nim zapomniałam, eh). Mam nadzieję, że i tym razem tak się nie stanie i będę miała chęć i zapał, aby coś dla Was przygotowywać na bieżąco. Naładowałam akumulatory do pełna przez te calutkie wakacje i myślę, że jestem gotowa i dojrzalsza niż rok temu, aby rozpocząć prowadzenie bloga na poważnie (sumiennie, jednak jako hobby). Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie z otwartymi ramionami i nie zniechęcicie się już na starcie do mojej osoby, sposobu prowadzenia bloga czy też pisania postów. A teraz po tym rozczulającym wstępie przejdę do konkretów :) 

 Przychodzę do Was dzisiaj z mam nadzieję dość ciekawym i zastanawiającym postem. No bo jak to możliwe, że spóźnione wakacje? O co w tym wszystkim chodzi? Otóż już śpieszę Wam z odpowiedzią. Jak wiadomo zaledwie parę dni temu rozpoczęła się szkoła. 2 września tak, tak wszyscy się cieszą i z wielkim uśmiechem na twarzy wybrali się w piątek na zajęcia w szkole. Mnie raczej można zaliczyć do tego grona, jednakże nie do tego sarkastycznego, który opisałam powyżej, tylko... serio się cieszyłam. Zastanawiające jest tylko jedno - dlaczego? Czyżbym kochała uczenie się stanowczo za małej ilości materiału, odrabiania prze banalnych zadań domowych i ograniczonego czasu wolnego?? Heh, NIE. Ale patrząc z mojego punktu widzenia ...cóż w pewnym sensie tak. GDYŻ, IŻ, PONIEWAŻ...był to mój póki co pierwszy i ostatni (na jakiś czas) dzień w tym budynku! Nie. Nie przenoszę się do innej szkoły, ani nie jestem chora. Po prostu...jadę na wakacje! Taaak, wiem. Trochę dziwne, że na początku września, no bo przecież jak tak można...:) Ale jakoś od paru lat zawsze tak wychodzi, że jedziemy razem z rodziną na wakacje na początku roku szkolnego. Ale do sedna. Wyjazd jest w poniedziałek z lotniska w Katowicach, o bodajże 5 rano. Wakacje będą trwać od 5 do 16 września , czyli niecałe 11 dni. Ahh, no tak...zapomniałam wspomnieć o najważniejszej informacji, czyli gdzie tak naprawdę jadę. Tym razem wybór padł akurat na Grecję. Mam nadzieję, że pogoda nam dopisze i może w końcu się trochę opalę :) Jeśli chodzi natomiast o szkołę (gdyż uważam, iż poruszenie tego tematu jest niezbędne) wiem, że pewnie będę miała zaległości i będę w tyle z materiałem - zwłaszcza z polskim i historią (ponieważ są to moje przedmioty rozszerzone - jestem w klasie o profilu humanistycznym) oraz  językiem rosyjskim i ukochaną matematyką. Wpadłam na pomysł, że poproszę moją przyjaciółkę i koleżanki żeby najzwyczajniej w świecie wysyłały mi zdjęcia z danych przedmiotów na bieżąco. W ten sposób będę w stanie uzupełniać braki nawet na wyjeździe. Okej, okej. Trochę się rozpisałam, ale mam nadzieję, że póki co wyczerpałam temat i poruszyłam najważniejsze kwestie. Myślę również, że wstawię parę postów z wyjazdu opisujące poszczególne dni, które uznam za ciekawe i warte waszej uwagi. Na razie to tyle :) Buziaki,
Laura xoxo

Zapraszam Was również na mojego Instagrama, gdzie możecie śmiało coś skomentować czy mnie zaobserwować -> klik